Oto inwentaryzacja mojego widoku z okna: Na niebie znajduje się około dwudziestu sześciu chmur. Wszystkie przypominają kształtem kapelusze, na których przez pomyłkę usiadło dwadzieścia sześć korpulentnych pań. Poniżej wyszczerbiony horyzont, na który składają się peryferyjne bloki o różnej wysokości oraz kilka kominów. Dalej potężna elektrownia. Zielonkawy wieżowiec nieistniejącego banku. Zbankrutowany zakład Mera-Poltik. Cztery jaskółki.
Ten widok jest tylko mój. Można lekko nacisnąć na okienko szkoły jak w adwentowym kalendarzu z czekoladkami i zobaczyć, co ciekawego jest w środku. Utapirować ładnie drzewa. Można postrzelać palcem z wież na sprężynce i na chwilę wprawić cały widok w zabawny rezonans. Można ukraść przelatujący samolot.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz